Kategoria: HISTORIE (Page 2 of 2)

Przed wyjazdem

Przed nami długi majowy weekend, a ja razem z moimi znajomymi z pracy wyjeżdżam na trzydniowy wyjazd integracyjny. Oczywiście niemożliwym by było, by cały dział obsługi klienta nagle zrezygnował z pracy i wziął sobie wolne pomiędzy pierwszym a trzecim maja, dlatego nie wyjeżdżamy w pełnym składzie. Ktoś musi zostać w biurze i pracować za tych, którzy w tym czasie będą chodzić po górach, zajadać się oscypkami i pić rozgrzewającego grzańca, pracownik działu obsługi Częstochowa.

26

Mam ogromne szczęście, że już w pierwszej pracy z prawdziwego zdarzenia trafiłem na tak ciekawych i sympatycznych ludzi. Każdy jest inny i każdy na swój sposób oryginalny, dlatego nasza grupka to prawdziwy miszmasz osobowości.

Na wyjazd integracyjny jedzie nas razem osiem osób – pięć kobiet i trzech facetów. Dwa miesiące temu zamówiliśmy sobie trzy pokoje w pensjonacie w centrum Zakopanego, żeby mieć pewne zakwaterowanie. Ja razem z chłopakami będę spał w jednym pokoju, a dziewczyny podzielą się wedle uznania na trójkę i dwójkę. Udało nam się też zarezerwować jeden przedział w pociągu dla całej naszej ósemki. Może być trochę ciasno, ale jakoś wytrzymamy te parę godzin we wspólnym towarzystwie. Na szczęście nie ma wśród nas wielkich grubasów, dlatego na pewno nie będzie tak źle. Z Częstochowy wyjeżdżamy jutro wieczorem, by już pierwszego dnia móc się cieszyć wolnym czasem i pięknem gór. Pogoda zapowiada się całkiem nieźle, chociaż wysoko w górach na pewno będzie chłodno. Trzeba się będzie jakoś dodatkowo rozgrzewać, dlatego w kieszeni mojej kurtki leży sobie grzecznie piersiówka z  przepysznym rumem.

Kredyt na dom

W zeszły piątek otrzymaliśmy z mężem informację, że w końcu został nam przyznany kredyt, o który ubiegaliśmy się od trzech tygodni. Postanowiliśmy kupić sobie niewielki domek położony na obrzeżach Rzeszowa, który po remoncie i odpowiednim zagospodarowaniu stanowiłby świetną inwestycję i miejsce, w którym moglibyśmy dożyć spokojnej starości. Całe życie mieszkamy w centrum Rzeszowa i trochę brakuje nam świeżego powietrza, zieleni i spokoju. Nasze rzeszowskie mieszkanie nie jest zbyt duże (ma zaledwie 50 metrów kwadratowych), dlatego chcieliśmy zainwestować w coś nieco większego.

20Największy problem stanowiło znalezienie odpowiedniej nieruchomości. Zanim trafiliśmy na swój dom odwiedziliśmy mnóstwo mniej lub bardziej zadbanych nieruchomości, jednak żadna nie przypadła nam do gustu. A to była za duża, za mała, w złym rozkładzie, w złym miejscu i tak dalej. Znalezienie domu idealnego zajęło nam ponad pięć miesięcy, jednak opłacało się.

Kredyt uzyskaliśmy głównie dzięki zarobkom mojego męża, który jest programistą. Ja pracuję jako pracownik działu obsługi klienta Rzeszów i nie zarabiam na tyle dużo, by móc się ubiegać o pożyczkę. Na szczęście nasze wspólne dochody wystarczyły na zdolność kredytową i jak dobrze pójdzie za parę dni otrzymamy klucze. Dzisiaj idziemy podpisywać umowę kredytową. W końcu będziemy prawdziwymi działkowiczami!

Paląca ciekawość

Postanowiłam, że napiszę tą wiadomość by podzielić się swoimi domysłami odnośnie nadchodzących godzin i dni. Przed dwudziestoma minutami mój mąż zadzwonił i powiedział, żebym się przygotowała na świetną informację, którą ma zamiar przekazać mi po powrocie do domu. Mimo moich próśb i błagań ten podły intrygant, jakim jest mój mąż, nie wyjawił mi co to za tajemnica i pozostawił w oczekiwaniu do czasu powrotu z marketu, czyli do godziny 18.00.

19Jako, że informacja o tym szczęśliwym wydarzeniu wypłynęła podczas godzin pracy męża, podejrzewam, że jest to zapewne coś związanego z jego pracą pracownika działu obsługi, pracownik działu obsługi klienta Wrocław. Może mój mąż wreszcie dostał zasłużoną podwyżkę lub awans na jakieś wyższe stanowisko? A może czas oznajmienia mi wiadomości jest zupełnie przypadkowy, a dobre nowiny nie wiążą się z pracą Michała? Bardzo bym chciała, żeby okazało się, że mąż wygrał dużo pieniędzy w Lotto lub dostał spadek po jakiejś starej ciotce. Niestety, z tego co się orientuję, mąż nie ma żadnych dalekich (i bogatych) krewnych, a w Lotto nigdy nie grał. Mimo, że ciekawość zżera mnie od środka to nie mam innej opcji jak spokojne czekanie na to, co przyniesie los.

Cały czas biję się z myślami czy nie zadzwonić do teściowej – może ona wie coś więcej i Michał jej pierwszej przekazał radosne nowiny? Z drugiej strony, jeśli wiadomość przeznaczona jest wyłącznie dla mnie, to nie chciałabym stawiać Michała w niewygodnym położeniu i zmuszać do odpowiadania na wścibskie pytania swojej mamy.

Namawiam brata

17Nie wiem jak mam dotrzeć do mojego brata, który ubzdurał sobie, że nadal będzie pracował na stanowisku pracownika działu w elbląskim markecie spożywczym. Cały czas powtarzam mu, że mogę załatwić mu pracę w budowlance, w wykończeniówce, w której ja aktualnie siedzę. Co z tego, że pracuję na czarno i nie mam odprowadzanych składek, skoro zarabiam o 30% więcej niż zarabiałbym mając umowę o pracę? W urzędzie pracy cały czas widnieję jako osoba bezrobotna, dlatego mam zapewnione świadczenia medyczne. O składki na emeryturę nie martwię się za bardzo, bo obecnie i tak nie wiadomo co będzie z tymi emeryturami. Cały czas trąbią o tym, że dla nas na emerytury może nie wystarczyć i będziemy musieli żebrać po ulicach.

Ilekolwiek nie gadałbym bratu o pracy w budowlance, ten pozostaje uparty jak jakiś osioł. Cały czas powtarza, że nie zrezygnuje z pracy i będzie wykonywał obowiązki pracownika działu, pracownik działu obsługi klienta Elbląg. Na nic zdają się moje przekonywania i argumenty. Gdyby zaczął pracować tam, gdzie ja, miesięcznie mógłby zarobić nawet 4 – 5 tysięcy złotych na rękę, a tak wyciąga niespełna 1700zł. Jak na moje oko jest to dość duża różnica.

Przecież nikt nie każe mu pracować na czarno do końca życia. Wystarczy, że popracowałby w mojej firmie przez parę lat, a na pewno odłożyłby sobie całkiem sporo pieniędzy przydatnych na różne inwestycje. Brat nigdy nie miał głowy do interesów i nie umiał o siebie zadbać, i choćbym nie wiem jak bardzo chciał, to nic na to nie poradzę.

Intensywne popołudnie

Jakoś tak wyszło, że wczoraj wieczorem zasiedziałam się w mieszkaniu przyjaciółki, usnęłam na jej kanapie i w ogólnie nie dotarłam do swojego mieszkania. Obydwie pracujemy w tym samym przedsiębiorstwie, dokładnie sklepie meblowym, tyle że ja jestem pracownikiem działu sypialni, a ona pracownikiem działu sof i kanap, pracownik działu obsługi klienta Warszawa. Akurat tak się złożyło, że w  tym tygodniu pracujemy na tę samą, poranną zmianę.

12Wczoraj w moich planach był spokojny powrót do mieszkania, szybki obiad i poobiednie wylegiwanie się na kanapie. Gdyby jakimś cudem zachciało mi się zrobić wieczorem coś oryginalnego, miałam pójść do okolicznego klubu fitness na jakiś aerobik. Plan był idealny i bardzo przyjemny, jednak w wyniku pewnych reorganizacji i namawiania ze strony Dagny stało się tak, że tuż po pracy wybrałyśmy się na wspólne zakupy. Jak to często bywa z nieplanowanym wydawaniem pieniędzy – wydałam ich więcej niż się spodziewałam, jednak byłam bardzo zadowolona ze wszystkich nowych fatałaszków. W czasie zakupów poszłyśmy na szybki obiad, a po obiedzie jeszcze na kawę. Zanim się zorientowałyśmy wybiła godzina 21.00 i czas było wracać do domów. Dagna zaproponowała, że mogłybyśmy wpaść do niej na chwilę, bo ma mi do oddania jakąś bluzkę, którą jakiś czas temu pożyczyła ode mnie i do tej pory jej nie oddała. Dagna mieszka w niewielkiej odległości od centrum handlowego, więc po kilku chwilach wahania zgodziłam się wpaść do niej na minutkę. Ta minutka przeciągnęła się trochę, a nawet nie trochę tylko bardzo. Po godzinie 24.00 okazało się, że nie ma sensu, bym wracała już do siebie do mieszkania. W końcu za niespełna siedem godzin miałyśmy rozpocząć kolejny dzień pracy.

Dziś jestem nieprzytomna i chodzę jak ogłupiała, bo w ogóle się nie wyspałam. Teraz żałuję, że nie odpoczęłam wczoraj wieczorem, jednak z drugiej strony cieszę się, że tak miło spędziłam całe popołudnie.

Czego nie lubię

Codziennie rano niemal siłą zwlekam się z łóżka, by zmusić swoje ciało do jako-takiego wysiłku, ubrania się, uszykowania i wyjścia z mieszkania na zewnątrz. To zadanie jest o tyle trudne, że po prostu uwielbiam spać i leniuchować. W poprzednim życiu na pewno musiałem być leniwcem i coś z tego leniwca mi zostało. Nie ma dnia, w którym po pracy nie spędziłbym przynajmniej kilkunastu minut na niezbędnej drzemce. Bez odpowiedniej porcji snu jestem nie do życia i nie potrafię przystosować się do wykonywania obowiązków.

10Podejrzewam, że poranne pobudki byłyby nawet nieco lepsze gdyby nie fakt, że nie lubię swojej pracy, swoich współpracowników i z reguły nie przepadam za klientami, z którymi muszę się obchodzić. Denerwują mnie osoby, które przychodząc do mnie, pracownik działu obsługi klienta Białystok, po poradę, nie wykazują żadnego stopnia wiedzy o konkretnych produktach. Oczywiście rozumiem, że ktoś może nie znać się na sprawach związanych systemami kanalizacyjnymi, jednak nie oznacza to, że nie może wiedzieć przynajmniej kilku podstawowych rzeczy. Irytuje mnie takie niedbalstwo ze strony klientów i zrzucanie wszystkiego na barki innych.

Dodatkowo, moi współpracownicy również nie należą do najsympatyczniejszych i najmilszych. Stosunków panujących między nami nie nazwałbym wrogimi, ale na pewno chłodnymi. Wydaje mi się, że większość kolegów z pracy zrzeszyła się w pewien sposób przeciwko mnie i celowo próbuje wyprowadzać mnie z równowagi. Widzicie w jakich warunkach muszę pracować?

Totalne zaskoczenie

Kiedy moja córka powiedziała mi, że w najbliższym czasie rozpoczyna pracę w dużym markecie budowlanym w centrum Katowic myślałem, że jak zwykle żartuje i naśmiewa się ze swojego starego ojca. Przecież to niemożliwe żeby moja mała i bardzo niezaradna życiowo córka poszła do pracy do jakiegoś centrum budowlanego. Przecież ona nie ma zielonego pojęcia o budownictwie czy wyposażeniu wnętrze.

8

Jak widać nawet takiego starego ramola jak ja da się jednak zaskoczyć. Wiadomość córki o zatrudnieniu w markecie wcale nie była żartem, a najprawdziwszą prawdą. Dzięki jakimś tam znajomościom Dianie udało się dostać pracę pracownika działu obsługi klienta na dziale wyposażenia łazienek. Za jakiś czas córka rozpoczyna swoją pracę, w której będzie doradzała klientom przy wyborze baterii łazienkowych czy brodzików, pracownik działu obsługi klienta Katowice.

Obecnie Diana przebywa na jakimś szkoleniu, po którym będzie wiedziała co nieco o produktach, które będzie reklamowała. Jestem szczerze zdziwiony, że moja córka nie zrezygnowała do tej pory z pomysłu pracy w markecie, bo zawsze powtarzała, że nie chce być sprzedawcą. Jak widać długi okres bezrobocia nieco zmienił jej nastawienie do pracy, bo gdy zdarzyła się okazja podjęcia zatrudniania, wykorzystała ją bez względu na wcześniejsze uprzedzenia. Jestem bardzo ciekawy jak też mojej córce powiedzie się w nowej pracy. Obstawiam, że nie wytrzyma w niej dłużej jak dwa tygodnie. Mogę się nawet o to założyć.

Bez wytchnienia

Gdy po długim dniu w pracy wracam do siebie do domu, nie mam najmniejszej ochoty na otwieranie ust i rozmawianie z kimkolwiek o czymkolwiek. Po ośmiu godzinach wykonywania swoich obowiązków, na które składa się głównie doradzanie zainteresowanym klientom, mam już serdecznie dość rozmów i spędzania czasu z innymi ludźmi. Najchętniej zamknąłbym się w jakimś ciemnym pokoju i nie wychodził z niego do następnego ranka. Boli mnie gardło od rozmów, jestem zmęczony odpowiadaniem na bezsensowne pytania i tłumaczeniem w kółko tych samych rzeczy. Praca z klientami jest bardzo denerwująca i stresująca.

4Niestety, wracając do domu po pracy nie mam nawet szans na jakikolwiek szybki odpoczynek. Razem z narzeczoną wynajmujemy dwupokojowe mieszkanie, w którym mieszkamy razem z naszym dwuletnim synkiem, Karolem. Karol codziennie czeka za mną gdy wrócę z pracy i nie uśnie do momentu, w którym nie zobaczy swojego taty. Z jednej strony jestem dumny, że mój syn tak bardzo jest do mnie przywiązany, a z drugiej wolałbym, żeby nie zamęczał mnie tak bardzo swoją obecnością. Po pracy jestem prawie nie do życia, a muszę jeszcze poświęcić pół godziny na obowiązkową zabawę klockami lub samochodami. Czy tego chcę czy nie, Karol zawsze wciągnie mnie w swoje zabawy, a gdy próbuję się jakoś wymigać, rozpoczynają się hałasy i lamenty, które denerwują nie tylko mnie i moją żonę, a również sąsiadów z okolicznych mieszkań.

Odpocząć mogę dopiero w chwili, gdy przykładam głowę do poduszki i zamykam oczy. W sen zapadam momentalnie, nie zastanawiając się nawet nad tym, czy uda mi się szybko zasnąć. Po takich męczących dniach sen przychodzi natychmiastowo, pracownik działu obsługi klienta Poznań.

Newer posts »