Do niedawna pracowałem jako pracownik działu obsługi klienta Zielona Góra i cały czas narzekałem na swoją pracę. A to nie odpowiadał mi ciągły kontakt z klientem, a to zbyt niskie zarobki, a to godziny pracy. Żeby w jakiś sposób poprawić swoje zadowolenie zawodowe zdecydowałem się zrezygnować z pracy i rozpocząć poszukiwania innej posady.

22Teraz nie jestem już pracownikiem działu obsługi klienta, jednak cały czas pracuję w sprzedaży. Od dwóch tygodni zajmuję stanowisko mobilnego doradcy klienta kursującego po całej Zielonej Górze na spotkania z klientami. Mimo, że na nowym stanowisku pracuję dopiero dziesięć dni, to już zdążyłem zauważyć, że poprzednia praca nie była aż taka zła, i być może popełniłem duży błąd poszukując czegoś zupełnie innego. Fakt, że w pracy mobilnego doradcy można zarobić o wiele więcej, jednak tak młodzi doradcy jak ja raczej nie mają co liczyć na wysokie pensje już na początku swojej kariery. Gdy do niewielkiego wynagrodzenia dodamy konieczność spotkań z klientami (znowu), nienormowany czas pracy i przemieszczanie się z miejsca na miejsce okaże się, że praca w mobilnej sprzedaży nie jest taka ciekawa i pasjonująca. Chyba wolałem dostawać 1700 zł netto miesięcznie, pracować zawsze przez 8 godzin dziennie i przemieszczać się jedynie między różnymi sektorami marketu.

Na razie nie spisuję jeszcze swojej nowej posady na straty, cały czas daję jej szansę na zyskanie w moich oczach. Może za jakiś czas, gdy zacznę zarabiać duże pieniądze docenię pracę mobilnego doradcy klienta. Póki co zaczynam jednak coraz intensywniej tęsknić za stanowiskiem pracownika działu obsługi klienta.